po tak długim czasie właściwie nie wiem od czego zacząć...Jakoś po wakacjach, opusciła mnie wena i pomysłów na pisanie brak. Taki kryzys w blogowaniu zapewne niejedna z Was ma za sobą- ja go właśnie przechodzę i mam nadzieję, że minie bezpowrotnie. Byliśmy na urlopie trzy tygodnie-pierwszy to Poznań i duże zaangażowanie w remont naszego mieszkania-ściany burzone i kompletna przebudowa, więc czas w większości spędzany w marketach budowlanych i innych podobnych..., ale udało nam się spotkać z naszymi znajomymi, także dużo czasu spędzić w towarzystwie mojej siostry i Jej rodziny no i mojej Mamy!!!!!!
potem tydzień w Białce Tatrzańskiej.../ oj jak pięknie, nie ma to jak nasze Tatry...
a potem tydzień na Śląsku- u Teściów...i tu też spotkania ze Znajomymi i miło spędzony czas z Rodziną!!!
i było i minęło...
Vicki została do końca wakacji w Polsce, w tym tygodniu, w środę jedziemy znowu do Poznania-właśnie po nią. Niestety 4 września zaczyna się rok szkolny i 4 klasa.
Z pozawakacyjnych tematów- chcę Wam pokazać cudne różyczki, jakie dostałam od naszej Różyczki z gdzie nasza kraina nabiera barw zadomowiły się u nas, do nich dołączony był pełen ciepła list i serduszko dla Vikuni... i slodyczka-PIĘKNIE, RAZ JESZCZE DZIĘKUJĘ KOCHANA!!!!
a na koniec pokażę Wam klosz druciany, jaki przywiozłam z Polski i zabawne drewniane łychy!!!!!!!!!!!!!
Dziękuję też Natalii Wanilli za cudeńko jakie dotarło na adres mojej Mamy-pokażę oczywiście po powrocie z Polski!!!!!!!!
Pozdrawiam cieplutko wszystkie nowe Twarzyczki , pozdrawiam Was wszystkie!!!!!!!!!!!
Buziaki
Ania